29 maja 2020




Kto z rodziców powie: „Chcę wychować moje dziecko na osobę, która będzie zawsze zależna ode mnie, nie będzie umiała podjęć żadnej decyzji bez zapytania mnie o zdanie i nie będzie się mogła obyć bez mojej pomocy”?

Kochamy nasze dzieci i chcemy dla nich jak najlepiej. Chcemy żeby były zdrowe i szczęśliwe. Żeby odniosły sukces w życiu, a przede wszystkim – żeby miały lepiej niż my, żeby ominęły je niepowodzenia i rozczarowania, które były naszym udziałem. Dlatego mówimy: „Załóż dzisiaj ten różowy sweter, bo jest zimno”. Udzielamy im setek dobrych rad, kiedy wrócą smutne do domu, bo się pokłóciły z kolegami i idziemy do ich rodziców, żeby wyjaśnić sprawę. Mówimy: „Nie trać czasu na tę głupią muzykę, bo z tego nie będziesz miał chleba”, albo „Zainteresuj się budownictwem, bo to zawód z przyszłością”.

Później żalimy się naszym znajomym: „Moje dziecko w ogóle nie wie jak się ubrać, jak mu nie przygotuję ubrania rano, to cały dzień chodziłoby w piżamie”, „Martwię się o swoją córkę. Ona w ogóle nie potrafi się dogadać z rówieśnikami”, „Gdybym nie powiedział synowi, jaką ma wybrać szkołę, to po podstawówce chyba w ogóle zostałby w domu”.

Adele Faber i Elaine Mazlish podpowiadają sześć sposobów, w jakie możemy próbować zachęcać nasze dzieci do samodzielności:

Pozwól dzieciom dokonywać wyboru. Nawet tak proste wybory jak to, czy założyć dzisiaj bluzę z kapturem, czy sweter, dają praktykę w podejmowaniu decyzji. Dorosłemu, który jako dziecko nie miał możliwości decydować, czy woli do śniadania sok, czy wodę, trudniej będzie podejmować decyzje dotyczące wyboru partnera czy kariery zawodowej.

Okaż szacunek dla dziecięcych zmagań. Zamiast wyręczać dziecko w rzeczach, z którymi ma problem, zauważmy i doceńmy jak bardzo się stara. Lepiej podpowiedzieć, niż zrobić za nie, bo to pokazuje mu, że się do tego nie nadaje. Docenienie wysiłków dodaje odwagi do dalszych starań.

Nie zadawaj zbyt wielu pytań. Zasypywanie pytaniami zazwyczaj działa blokująco. Lepiej użyć tzw. „otwieraczy” – „Cieszę, że już jesteś”, „Widzę, że jesteś zdenerwowany”, czy po prostu – „Co słychać?”. Dzieci i tak powiedzą o tym, co chcą powiedzieć i kiedy będą chciały powiedzieć.

Nie śpiesz się z udzielaniem odpowiedzi. Dzieci zazwyczaj zasypują dorosłych pytaniami. Czasem warto dać im szansę, aby same znalazły na nie odpowiedź.

Zachęć do korzystania z cudzych doświadczeń. Po pierwsze nie musimy się sami znać na wszystkim, a poza tym lepiej aby dziecko wykazało się inicjatywą – podpowiadajmy, gdzie może poszukać potrzebnych informacji albo pomocy.

Nie odbieraj nadziei. Nie przewidujmy z góry, że starania dziecka zakończą się porażką. Zniechęcając dziecko do wysiłków, które naszym zdaniem nie mają szans na powodzenie, odbieramy im nadzieję i marzenia, a w konsekwencji szansę na zrealizowanie planów.

Jeśli nie jesteśmy pewni, jakie nasze zachowanie lub wypowiedź będzie sprzyjała budowaniu samodzielności dziecka, możemy się zawsze uciec do opisywanych już metod: zaakceptuj uczucia dziecka, opisz, co czujesz, udziel informacji. Możemy także najpierw wyobrazić sobie zachowanie lub słowa, które na pewno pogłębią zależność dziecka od nas, a następnie zareagować „odwrotnie” – w sposób, który zachęci dziecko do samodzielności.

Pamiętajmy także, że większość tych naszych działań, w których wyręczamy nasze dzieci, a które w konsekwencji prowadzą zmniejszenia ich samodzielności, wynika z pośpiechu i braku cierpliwości. Największym prezentem, jaki możemy ofiarować naszym dzieciom, jest natomiast CZAS.

Rysunek ze strony: http://www.niewiadomska.com/rysunki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz