04 listopada 2020

 

„Śmiał się ciągle. Po chwili spoważniał. - Tej nocy... wiesz... nie przychodź... Będzie ci przykro. Będę robić wrażenie umarłego, a to nie będzie prawda. Rozumiesz. To bardzo daleko. Nie mogę zabrać ze sobą tego ciała. Jest za ciężkie. To będzie jak stara porzucona łupina. W starych łupinach nie ma nic strasznego. Wszystkie gwiazdy dadzą mi pić.” 

Antoine de Saint-Exupéry, „Mały Książę” 

Odnoszę wrażenie, że jedynym prawdziwym tematem tabu w dzisiejszych czasach jest śmierć. Bez zahamowań używamy wulgaryzmów, rozmawiamy o seksie, kpimy z autorytetów i świętości. Jednak o śmierci rozmawiać nie potrafimy. Owszem - lubimy grać w „strzelanki" ale pod warunkiem, że mamy kilka „żyć". Lubimy oglądać filmy, gdzie trup się ściele gęsto, ale o ile zabijani przeciwnicy są postaciami zdehumanizowanymi oraz indywiduami pozbawionymi ludzkich cech i odruchów. 

Kiedyś ludzie rodzili się w domach i w domach umierali w otoczeniu rodziny i najbliższych osób. Dzisiaj oba te tak niezwykle istotne momenty naszego życia powierzyliśmy wyspecjalizowanym placówkom medycznym. O śmierci chcemy albo zapomnieć, albo próbujemy ją oswajać właśnie przez brutalne gry i filmy albo przez udział w coraz popularniejszych błazenadach w stylu haloween. Święto Wszystkich Świętych i następujący po nim Dzień Zaduszny były w naszej kulturze zawsze dniami zadumy i refleksji. Towarzyszące im odwiedzanie cmentarzy może być dobrą okazją do porozmawiania z naszymi dziećmi o tym niełatwym - a przecież dotyczącym każdego z nas - problemie. 

W swojej pracy niejednokrotnie już spotykałem się z problemem śmierci najbliższych osób uczniów. Rozmowy na ten temat z pewnością należały do najtrudniejszych zadań, z jakimi przyszło mi się zmierzyć. Psycholog Justyna Dąbrowska uważa, że rozmawiając o śmierci należy unikać eufemizmów. Mówienie "babcia odeszła", "dziadek zasnął", "tata już do nas nie wróci" jest uciekaniem od problemu, udawaniem, że śmierci nie ma. Mówić należy prawdę w sposób najprostszy i najbardziej naturalny jak potrafimy, ale i w sposób dostosowany do wieku dziecka i do jego wrażliwości. Żeby jednak okazać wsparcie dziecku sami musimy być w dobrej formie. Jeśli sami jesteśmy dotknięci śmiercią bliskiej osoby, o wsparcie naszego dziecka możemy poprosić kogoś z rodziny albo przyjaciół, do których mamy zaufanie. Nie należy nikogo powstrzymywać przed wypłakaniem się. Płacz przynosi ulgę. Ważne jednak żeby nie być w swojej rozpaczy samotnym. 

Żałoba jest naturalnym stanem po stracie kogoś bliskiego. Pozwala odsunąć się na chwilę od codziennej gonitwy, skupić się na tym , co jest naprawdę ważne. Dopiero przedłużająca się żałoba może być oznaką rodzącej się depresji. Na to czy naturalny stan ducha przerodzi się w chorobę duży wpływ ma fakt, czy możemy liczyć na wsparcie innych osób, na zrozumienie, odruchy solidarności oraz na wymierną pomoc - organizacyjną, materialną - w tych trudnych dla nas chwilach. W spotkaniu ze śmiercią należy chronić naszych bliskich - zwłaszcza dzieci - przed poczuciem winy. Po śmierci bliskich często sobie wyrzucamy, że nie dopatrzyliśmy wszystkiego, że nie zdążyliśmy wszystkiego powiedzieć. O myślach takich należy rozmawiać i je wyjaśniać pamiętając, że nie mamy wpływu na przeszłość i że żadne z tych pozornych zaniedbań nie zostało popełnione celowo. 

Warto pielęgnować pamięć szczęśliwych chwil wspólnie przeżytych z naszymi Zmarłymi. Przywoływać te wspomnienia, które łączą się z radosnymi momentami naszego życia a nawet zabawnymi czy wręcz śmiesznymi sytuacjami, w których brali udział. Dzieciom często doradza się pisanie listów zawierających wspomnienia, podziękowania za wspólne chwile czy obietnice dotyczące przyszłości. Można zachęcać dzieci do takich zachować, o których wiadomo, że sprawiłyby przyjemność Zmarłemu. W rozmowach o śmierci pomóc nam i naszym dzieciom może lektura takich książek jak cytowany już "Mały Książe", "Oskar i Pani Róża" Erica-Emmanuela Schmitta, "Bracia Lwie Serce" Astrid Lindgren, znane baśnie jak "Kopciuszek", "Śnieżka" czy "Dziewczynka z zapałkami". Warto je także przeczytać samemu, a może nawet wspólnie z dziećmi. Będzie to okazja do rozmowy, okazania sobie wzajemnego wsparcia i bliskości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz