Czas, kiedy więcej przebywamy w swoich domach i kiedy mamy zdecydowanie mniej okazji do aktywności fizycznej odbija się także niekorzystnie na naszych staraniach o utrzymywanie prawidłowej wagi ciała.
Nie od dzisiaj wiadomo, że otyłość może być wynikiem nie tylko złych nawyków żywieniowych. Nasza tusza zależy w pierwszej kolejności od posiadanych genów. Osobom otyłym, których natura wyposażyła w takie predyspozycje, jest tak samo trudno schudnąć, jak osobom „z natury” szczupłym przybrać na wadze.
Nadprogramowe kilogramy mogą być także skutkiem przeżyć emocjonalnych. Nagłe przybieranie na wadze, bądź utrata masy ciała często jest oznaką zaburzeń nastroju. Ale, nawet nie mówiąc już o poważniejszych problemach emocjonalnych, mamy także tendencję "zajadania" codziennych stresów. Niestety większość produktów, które pobudzają nasz układ nerwowy do produkcji endorfin (bo taki mechanizm ma poprawianie sobie nastroju przez jedzenie słodyczy lub innych kalorycznych potraw) ma bardzo niekorzystny wpływ na naszą sylwetkę. Problem polega na tym, że nie tylko nasza tusza na tym cierpi.
Po przebadaniu ponad 4 tys. dzieci pracujący w Toronto dr Ketana Shankardass porównał ich wskaźnik masy ciała z poziomem stresu rodziców. Okazało się, że dzieci silnie zestresowanych rodziców mają o 2 proc. wyższy wskaźnik masy ciała niż dzieci rodziców mniej stresujących się. Ponadto w czasie trwania badania dzieci z „zestresowanych domów” przybrały na wadze o 7 proc. więcej niż pozostali badani.
– Choć te różnice mogą wydawać się niewielkie, są tak naprawdę bardzo istotne, bo dotyczą dzieci, których organizmy oraz nawyki żywieniowe i ruchowe znajdują się w fazie rozwoju. Kontynuowanie negatywnych przyzwyczajeń i kumulowanie się ich efektów może doprowadzić do otyłości i poważnych problemów zdrowotnych – tłumaczy dr Shankardass.
Zjawisko to może wynikać zarówno z przekazywania dzieciom złych nawyków żywieniowych jak i z "zaszczepiania" w dzieciach podatności na uleganie stresowi. Jak to przebiega starałem się wyjaśnić we wpisie dotyczącym zjawiska modelowania. Wniosek z tego, że powinniśmy dbać o swoją równowagę emocjonalną nie tylko w trosce o siebie, ale także w trosce o zdrowie naszych dzieci.
Do zamieszczonych już wcześniej rad dotyczących zapobiegania niekorzystnym skutkom przeżywanego stresu dodaję jeszcze kilka - tym razem opracowanych przez profesora Uniwersytetu Harvarda Roberta Epsteina:
1. Zidentyfikuj i zneutralizuj. Przeznacz każdego dnia kilka minut na zastanowienie się nad tym, jakie stresory występują w twoim życiu. Pomyśl, w jaki sposób możesz ich uniknąć albo zredukować.
2. Zaangażuj się w pozytywne strategie radzenia sobie. W stresujących momentach, zamiast uciekać się do destrukcyjnych sposobów radzenia sobie – jak na przykład sięganie po słodycze lub alkohol – zrób coś pozytywnego, korzystnego dla ciebie, np. idź na spacer.
3. Bądź swym osobistym asystentem. Osoby, które robią listę rzeczy do zrobienia, naprawdę robią więcej.
4. Uodpornij się. Ćwiczenia fizyczne, stosowanie technik relaksacyjnych sprawią, że stawisz czoła stresorowi, nie czując się wcale zestresowany.
5. Stwórz mały plan. Codziennie rano przeznacz kilka minut na zaplanowanie dnia. Dzięki temu w ciągu dnia zmarnujesz mniej czasu, więcej zrobisz i doświadczysz mniej stresu.
6. Stwórz wielki plan. Planowanie przyszłości jest doskonałym ćwiczeniem, które pozwala mieć większe poczucie kontroli nad własnym życiem.
Zdjęcie ze strony https://polki.pl/rodzina/dziecko,stres-naucz-dziecko-zmieniac-go-w-pozytywne-dzialanie,10418479,artykul.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz