29 kwietnia 2020

15 kwietnia zamieściłem wpis o wpływie zjawiska modelowania na wychowanie dzieci. Ponieważ będę chciał się do niego odwołać, zamieszczam go teraz tutaj.


Jeśli chcielibyśmy się zapytać, jaka jest najważniejsza i najskuteczniejsza metoda wychowawcza, to jaka będzie poprawna odpowiedź? Wychowanie „bezstresowe”? Bardzo konsekwentne, rygorystyczne? Oparte o jakąś konkretną teorię psychologiczną lub pedagogiczną? Problem polega na tym, że nie w tym rzecz. Najważniejszą, a właściwie jedyną metodą wychowawczą i w dodatku – metodą, którą stosuje każdy rodzic – niezależnie czy jest tego świadomy czy nie – jest modelowanie. Modelowanie to nic innego, jak – ze strony wychowującego – dawanie przykładu, a ze strony wychowanka – uczenie się przez obserwację i naśladowanie. Nie wychowujemy swoich dzieci przez udzielanie im rad, dawanie nakazów i zakazów, karanie ich i nagradzanie – no dobrze, w ten sposób też, ale tylko wówczas, kiedy to co do nich mówimy i czego wymagamy jest zgodne z tym jak sami postępujemy. Nie wychowujemy dzieci wówczas, kiedy – jeśli zastosujemy się do rady – rozmawiamy z nimi owe zalecane 20 minut dziennie, czy podczas wspólnie spędzanego czasu, ale robimy to bez przerwy, 24 godziny na dobę, nawet wówczas, kiedy nie jesteśmy przy nich bezpośrednio obecni, bo one i tak w swoim postępowaniu odnoszą się do tego, co im przekazaliśmy.
Termin modelowanie odnosi się nie tylko do dawania przykładu swoim postępowaniem i zachowaniem, ale także do zaszczepiania w dzieciach swoich stanów emocjonalnych. Modelowanie dotyczy nie tylko relacji bezpośrednio z dzieckiem, ale dzieci widzą i zapamiętują także to, w jaki sposób odnosimy się do innych, czy do siebie samych. Dlatego, kiedy zauważymy u dziecka niepokojące zachowania, zanim zaczniemy się zastanawiać, co zrobić, aby zmieniło ono swoje postępowanie, najpierw musimy się zastanowić, co powinniśmy zmienić w swoim postępowaniu. Wychowanie to nie tyle praca „nad dzieckiem”, ale praca nad sobą samym.
Na zakończenie kilka wskazówek od samego mistrza – Janusza Korczaka.
Prośba dziecka:
• Nie psuj mnie dając mi wszystko, o co Cię proszę. Niektórymi prośbami wystawiam Cię jedynie na próbę.
• Nie obawiaj się postępowa wobec mnie twardo i zdecydowanie. Daje mi to poczucie bezpieczeństwa.
• Nie pozwól mi utrwalać złych nawyków. Liczę, że pomożesz mi się z nimi uporać.
• Nie postępuj tak, abym czuł się mniejszy niż jestem. To sprawia, że postępuję głupio, żeby udowodni, że jestem duży.
• Nie karz mnie w obecności innych. Najbardziej mnie przekonujesz, gdy mówisz do mnie spokojnie i dyskretnie.
• Nie ochraniaj mnie przed konsekwencjami tego, co zrobiłem. Potrzebne mi są również bolesne doświadczenia.
• Nie przejmuj się zbytnio, gdy mówię: „Nienawidzę Ciebie”. To nie Ciebie nienawidzę, tylko ograniczeń, jakie przede mną stawiasz.
• Nie przejmuj się zbytnio moimi małymi dolegliwościami. Pomyśl jednak, czy przy ich pomocy nie staram się zwrócić twojej uwagi, której tak bardzo potrzebuję.
• Nie gderaj. Będę się bronił udając głuchego.
• Nie dawaj mi pochopnych obietnic, bo czuję się bardzo zawiedziony, gdy ich później nie dotrzymujesz.
• Nie przeceniaj mnie. To mnie krępuje i niekiedy zmusza do kłamstwa, by nie sprawi Ci zawodu.
• Nie zmieniaj swoich zasad postępowania w zależności od układów. Czuję się wtedy zagubiony i tracę wiarę w Ciebie.
• Nie zbywaj mnie, gdy stawiam Ci pytania. Ja znajdę informacje gdzie indziej, ale chciałbym Ciebie za swojego przewodnika po świecie.
• Nie mów, że mój strach i moje obawy są głupie. Dla mnie są bardzo realne.
• Nigdy nawet nie sugeruj, że jesteś doskonały i nieomylny. Przeżywam bowiem zbyt wielki wstrząs, gdy widzę, że taki nie jesteś.
• Nigdy nie myśl, że usprawiedliwianie się przede mną jest poniżej twojej godności. Wzbudza ono we mnie prawdziwą serdeczność.
• Nie zabraniaj mi eksperymentowania i popełniania błędów. Bez tego nie mogę się rozwijać.
• Nie zapominaj, jak szybko dorastam. Jest Ci zapewne trudno dotrzymać mi kroku, ale – proszę Cię – postaraj się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz