26 maja 2020






Wiele miejsca w swoich wpisach poświęciłem potrzebie udzielania sobie w trudnych czasach wzajemnego wsparcia, konieczności tworzenia sieci społecznych, zapewniających nam w razie potrzeby możliwość uzyskania pomocy. Bywa jednaj, że czasami nie jesteśmy w stanie spełnić czyjejś prośby, bo wiązało by się to z koniecznością zaniedbania naszych innych obowiązków albo z niezaspokojeniem ważnej potrzeby – naszej lub innej ważnej dla nas osoby. Boimy się w takich sytuacjach, że jeśli odmówimy okażemy się nieczuli, nieuprzejmi, że spadnie na nas odpowiedzialność za ewentualną krzywdę proszącej nas osoby, albo że jeśli spełnimy prośbę okażemy się naiwni, ulegli, zostaniemy wykorzystani. Tak czy inaczej – ucierpi nasza samoocena.

Jak rozpoznać kiedy nasza odmowa wynika z niechęci do pomagania innym, a kiedy jest obroną przed wykorzystywaniem nas?
Zastanów się, czy twoja zgoda nie przyczyni się do skrzywdzenia kogoś innego. Czas poświęcony obcej osobie może spowodować, że będziemy mogli poświęcić mniej uwagi osobom, za które jesteśmy odpowiedzialni. Być może ucierpią wówczas także nasze ważne potrzeby.
Przywołaj wartości, którymi się kierujesz w życiu. Możemy się na przykład zastanowić, jak postąpiłaby w podobnej sytuacji ważna dla nas osoba: rodzic, bliski przyjaciel, lubiany nauczyciel… Wyobraźmy sobie, jakiej rady ba nam ona udzieliła, gdybyśmy jej zapytali, co mamy w tej sytuacji zrobić. Jeśli w swoim postępowaniu powielamy pozytywne wzorce, nie musimy sobie zarzucać, że dokonaliśmy złego wyboru.
Wyznacz granice swojej życzliwości. Musimy się zastanowić, kiedy poświęcanie czasu na pomaganie innym zaczyna naruszać prawa członków naszej rodziny, bliskich nam osób, nasze obowiązki zawodowe. Za każdym razem, kiedy ktoś oczekuje od nas pomocy zastanówmy się, czy tym razem wyznaczona przez nas granica nie zostanie przekroczona.
Zastanów się, czy jesteś gotów pomóc w przyszłości. Jeśli w danej chwili rzeczywiście nie mamy czasu, aby go poświęcić osobie proszącej nas o pomoc, odpowiedzmy sobie szczerze na pytanie, czy jesteśmy w stanie zagwarantować taką pomoc w przyszłości, kiedy będziemy mieli na to czas. Pamiętajmy, że obiecując komuś pomoc, nie powinniśmy rzucać słów na wiatr – obietnic należy dotrzymywać.

W sytuacji kiedy wiemy, że nie możemy, albo wręcz nie powinniśmy spełnić czyjejś prośby, ale mimo to odmowa przychodzi nam z trudem – często z powodu natarczywości proszącej nas osoby, możemy skorzystać z tzw. technik asertywnej odmowy. Maria Król-Fijewska proponuje następujące strategie:


·        „Zdarta płyta” – technika ta polega na powtarzaniu zdania, które wypowiedzieliśmy za pierwszym razem. Możemy ją stosować wówczas, kiedy nasza odmowa zdaje się nie docierać do rozmówcy i ponawia on swoją prośbę raz za razem wywierając na nas coraz większą presję. Stosując tę technikę potwierdzamy jednocześnie argumenty, które stoją za naszą odmową „Nie, nie możesz teraz grać na komputerze – musisz najpierw odrobić lekcje. Nie, mamy umowę, co należy najpierw zrobić. Nie, najpierw lekcje…” itd.

·        „Jujitsu” – podobnie jak w sztuce walki, od której technika ta bierze nazwę, nie staramy się przeciwstawiać się argumentacji proszącego, nie stosujemy kontrargumentów, ani nie wdajemy się w polemikę, ale uznajemy argumenty proszącego ponawiając jednocześnie swoją odmowę. Możemy stosować tą technikę np. wówczas kiedy proszący stara się wywołać w nas poczucie winy, z powodu wyświadczonej kiedyś nam przysługi i aktualnie żąda od nas jej odwzajemnienia. Możemy powiedzieć: „Jestem ci bardzo wdzięczny za to, co dla mnie zrobiłeś, ale dzisiaj nie jestem w stanie ci pomóc. Tak, bardzo mi wówczas pomogłeś, ale teraz nie mam czasu ta to, o co mnie prosisz. Myślę, że jeszcze nie raz będę ci mógł pomóc, ale nie tym razem”…
·        „Jestem słoniem” – osoby starające się na nas coś wymóc często wykorzystują presję czasu i starają się nas nakłonić do zrobienia czegoś „na już”, w tej chwili. Postarajmy się w takiej sytuacji kontrolować nasze własne tempo działania. Zasada „jestem słoniem” mówi o tym, aby w sytuacji odmawiania mówić wolniej, głębiej oddychać, parafrazować i dopytywać się, gdy coś jest niezrozumiałe. Dajemy sobie w ten sposób czas do zastanowienia, a jednocześnie dajemy sobie poczucie pewności siebie i kontrolowania sytuacji.

Jeśli rzeczywiście boimy się, że nasza odmowa sprawi przykrość osobie, która nas o coś prosi, możemy zastosować tzw. „zmiękczacze” – na przykład:
·        „Przykro mi”
Mówimy „przykro mi” wtedy, gdy faktycznie jest nam przykro z powodu konieczności odmówienia komuś. Wyrażenie to nie ma nic wspólnego ze słowem „przepraszam”, na które w asertywnej odmowie nie ma miejsca. „Przykro mi” jest przejawem naszej empatii i zrozumienia dla emocji przeżywanych przez naszego rozmówcę.
·        „Kocham, ale nie dam”
Komunikat ten podkreśla pozytywną wartość, jaką ma dla nas osoba, której odmawiamy, lub relacja z nią, jeżeli tak jest w istocie. Technika ta zabezpiecza odmawiającego przed posądzeniem, że jego odmowa jest tak naprawdę aktem psychologicznego odrzucenia osoby proszącej.
·        „Jest mi trudno”
Często samo powiedzenie NIE jest decyzją trudną. Technika ta ułatwia odmowę dzięki komunikatowi, który potwierdza otwartość osoby odmawiającej, wyraża zaufanie do partnera, a równocześnie jest to informacja o znaczeniu, jakie ma oznajmienie odmowy w danej sytuacji.
·        „Uprzedzanie”
Technika ta jest stosowana wobec osób, co do których można przewidzieć, że odmowa może je zranić, głęboko urazić lub wywołać inne reakcje wywodzące się z poczucia skrzywdzenia. Uprzedzając jeszcze przed odmową, że spodziewamy się właśnie takiej reakcji działa w ten sposób, że osoba uprzedzona stara się tak właśnie nie zachować, co w efekcie ułatwia jej pogodzenie się z odmową i jest konstruktywne dla obu stron.



Zdjęcie ze strony: http://www.humaneo.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz